Przed stu laty pisano [6/5/17] - Tragiczne wypadki, otwarcie parku i... niedzielna wywiadówka!
- Rozpoczynamy od tragicznych informacji, które wyciągnęliśmy z numeru "Gwiazdki Cieszyńskiej" z 15 maja 1917 roku. Pierwszą z nich jest nieszczęśliwy wypadek właściciela gruntu z Dębowca. Paweł Krzywoń jechał wozem, wioząc nawóz sztuczny z Cieszyna. W drodze, gdy chciał coś poprawić przy wozie, przechylił się i wypadł w tak nieszczęśliwy sposób, że dostał się pod konie. Zwierzęta spłoszyły się, a Krzywoń wpadł pod koła ciężko naładowanego wozu. Na miejscu zdarzenia szybko przybyli ludzie, którzy pomogli wyciągnąć mężczyznę, jednak jego obrażenia były na tyle poważne, że zmarł w nocy w szpitalu w Cieszynie.
- Kilka linijek niżej czytamy o nagłej śmierci w hotelu Bobka. W cieszyńskim przybytku pojawił się przybyły z Neszleny (komitat trenczyński) Mikołaj Skoruda. Gdy dzień po przybyciu obsługa hotelu chciała go obudzić, znalazła mężczyznę martwego w łóżku. Przyczyną śmierci Skorudy okazała się apopleksja (czyli udar mózgu).
- W niedzielę (20 maja) "Nowy Czas" napisał o pożarze, który pięć dni wcześniej wybuchł w Cieszynie, w domu przy ulicy Frydeckiej nr 10. Dzięki sprawnej pomocy straży pożarnej z fabryki mebki Kohna spłonął tylko dach budynku.
- Od pewnych ludzi oczekujemy szczególnej uczciwości. I na nich też możemy się zawieść. Skoczowski "Ślązak" opisał 19 maja (sobota) historię, która wydarzyła się w Trzyńcu. W miejscowej fabryce kamionkowej skradziono 3 wielkie płachty wagonowe o wartości ok. 500 koron. Podejrzenie padło na stróża nocnego, Jerzego Schlauera, ponieważ portier zakładu widział raz jak Schlauer, opuszczając teren fabryki, niósł jakąś wielka pakę. Żandarmeria, która przeprowadziła rewizję w mieszkaniu Schlauera, znalazła jedną płachtę i kilka innych przedmiotów, które pochodziły z jego zakładu pracy. Przeciwko mężczyźnie wdrożono postępowanie karne.
- Miłośnicy mięsa z Frysztatu i okolic przeżywali ciężkie dni - podał m.in. "Robotnik Śląski" z 16 maja (środa). Już w ubiegły czwartek u miejscowych rzeźników zabrakło mięsa na sprzedaż. Nie dość, że mieszkańcy Frysztatu byli zmuszeni przeżyć bezmięsną niedzielę, to na domiar złego, sklepy rzeźników były zamknięte również w poniedziałek.
- Choć na chwilę przejdźmy do przyjemniejszych tematów. Po dwuletniej przerwie został otwarty dla publiczności Park Zamkowy w Cieszynie - podała "Gwiazdka Cieszyńska" z 18 maja (piątek). Park można było wówczas zwiedzać codziennie od godz. 7:00 - 20:00.
Ten ważny punkt w topografii miasta został w ciągu dwóch lat znacznie upiększony poprzez stworzenie tzw. „alpinum" na najwyższym wzniesieniu, z którego roztacza się daleki widok; wzniesienie to podwyższono przez wybudowanie sztucznej ruiny. Z jednej strony znajduje się właśnie owo „alpinum", czyli liczne skały oraz mała grota, z której wypływa maleńki potoczek. Wśród skał posadzone są różne gatunki roślin i kwiatów alpejskich.
Dodatkowo wycięto stare, zbutwiałe drzewa na zboczu Wzgórza Zamkowego od strony Olzy wycięto, a na ich miejsce posadzono młode drzewka iglaste.
- Na koniec ciekawostka z "Dziennika Cieszyńskiego", wydanego 17 maja (czwartek). Ciekawostka dla nas, która kiedyś była czymś zwyczajnym.
Czy wyobrażacie sobie - tu zwracamy się głównie do młodszych odbiorców, choć nie tylko - aby wywiadówka w waszej szkole odbywała się w niedzielę? Co więcej - aby była ogłaszana w lokalnej gazecie?
"Z c. k. gimnazyum polskiego w Cieszynie. W niedzielę, dnia 20. bm. grono nauczycielskie udzielać będzie P. T. Rodzicom i Opiekunom uczniów wyjaśnień o ich zachowaniu i postępach w ubiegłym okresie konferencyjnym (godz. 10. w sali konferencyjnej, gmach główny, II. p.) w interesie uczniów pożądane jest jak najliczniejsze przybycie."
Jak przyjęlibyście podobną sytuację w dzisiejszych czasach?
PD
Komentarze
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.